czwartek, 14 stycznia 2016

Facebook

Rozmowy na Facebook’u bywają niezwykle inspirujące . Na przykład taka:
G: Kasia, bede jutro ok?
Katarzyna Nowak: tylko powiedz o której bo do 14 na Miodowej siedzi facet a chcę tam mieszkanie obejrzeć. oglądałam dziś Rzeź i Dziennik zakrapiany rumem…nihilistyczny dzień, pada deszcz, kurde
G: wczesnym wieczorem. idę na obiad do koleżanki, potem wpadnę. tak wczesnym wieczorem
Katarzyna Nowak: wiem ze wczesnym wieczorem,
już wiem że wczesnym wieczorem;-)Katarzyna Nowak : to bądź wczesnym wieczorem G: to będę wczesnym wieczorem:) wieczór z polańskim robimy?
Katarzyna Nowak: możemy zrobić wieczór z Polańskim wczesnym wieczorem
Katarzyna Nowak: uśmiejesz się wczesnym wieczorem
G: ok, zatem: wczesny wieczór w czasie którego robimy wieczór z polańskim, ok?
G: uśmiać się lubię zawsze, jak wiesz. także wczesnym wieczorem
Katarzyna Nowak: wiem. ale wczesnym wieczorem jest to śmiech szczególny . zatem do śmiejącego się wczesnego wieczoru
G: zatem do śmiejącego się jutrzejszego wczesnego wieczoru:)
G: jutro wieczorem się uśmiejemy. wczesnym wieczorem:)
Katarzyna Nowak: już za kilkanaście godzin wczesnym wieczorem na Kazku
G: jeszcze tylko jedno. a kiedy skończymy??
Katarzyna Nowak: wczesnym…
G: ok. wczesnym kiedy nam się zechce, co?
Katarzyna Nowak: tak
G: coś tak wcześnie z tym tak wyskoczyła?
Katarzyna Nowak: ale czipsy kup bo ja mam tylko produkty dukana nawet wczesnym wieczorem. cukru troszkę weź…
G: plecak wezmę przed wyjściem, czyli wcześniej:)
Katarzyna Nowak: wcześnie? no może i wcześnie wyskoczyłam.
Katarzyna Nowak: no to z plecakiem rusz w drogę jutro wczesnym wieczorem…
I KOLEJNA :
Oto, co przydarzyło się mojej koleżance:
” właśnie wróciłam z jednego urzędu. odwaliłam numer taki, że jeszcze mi się chce śmiać. najpierw rozsiadłam się na przeciw urzędniczki i krzesło się rozwaliło, wywaliłam się jak ta lala, potłukłam sobie plecy o kant biurka i rozłożyłam się jak długa na podłodze. pani urzędniczka to była uczuciowa i współczująca kobieta, wyleciała zza biurka z krzykiem: „ja pierdolę! ja pierdolę! nic się pani nie stało?” pozbierałam się i załatwiłam co miałam załatwić, po czym wyszłam. za chwilę wracam, bo zapomniałam torebki. „Gdzie moja torebka? zostawiłam ją tu? o matko, nie ma jej, a ja tam miałam wszystkie dokumenty, gdzie moja torebka?!” – krzyczę przerażona. a pani urzędniczka: „A co pani ma na ramieniu?” patrzę a tu torebkę mam pod pachą jakby nigdy nic….”
T : Podoba mi się to „Ja pierdolę” urzędniczki. A niby to nieludzkie stworzenia są… :) Co do incydentu z torebką… Kiedyś wysiadłem z żoną z pociągu. Pociąg ruszył, po czym żona spojrzała na mnie strwożona i rzuciła: „Jezu, torebkę zostawiłam!”. Odwróciła się błyskawicznie do ruszającego pociągu i do widocznego w otwartych drzwiach konduktora zawołała: „Może pan zatrzymać?! Torebkę zostawiłam!…” Pociąg stanął, po czym moja żona spojrzała po sobie i z uśmiechem Bridget Jones rzekła: „A nie – mam, mam!”. Gdybyście widzieli minę konduktora… Zresztą moja nie była jakoś dużo inna. Czmychałem stamtąd zajęczo. ;)
  • E:  Jak się spotkałam po raz pierwszy z naszą Lucy Lucyna Olejniczakw kawiarni na ciasteczku, potem wsiadłam do tramwaju, mocno spóźniona, że nie zdążę odebrać dziecka ze szkoły. Szukałam biletu i odkryłam, że nie mam portfela. Wywaliłam wszystko z torebki w tramwaju, portfela niet. Wysiadłam i przebiegłam cały przystanek do kawiarni, wryłam się przed kolejkę i pytam pani czy jak sprzątała po nas to znalazła portfel. Oczywiście nie. Usiadłam zrozpaczona na tym samym miejscu co przedtem z Lucy, otworzyłam torebkę, a tam… na samym wierzchu leżał portfel i śmiał się ze mnie (no to ostatnie to ubarwiłam ;-)Głupio mi było jak pani zapytała widząc moją minę jak zaglądam do torebki: i co? znalazł się?
    15 minut(y) temu · Nie lubię · 2
  • Katarzyna Nowak: na rowerze pojechałam do kryspinowa. Wróciłam. Okazało się, że zpomniałam torby ze wszystki. No to wracam. Rower sie zepsuł w połowie drogi, ale mam szczęście: widze obok mechaników. Zostawiam im rower i do autobusu. Niestety, nie w te strone. Do tego miałam biała bluzke, a na niej odbite plamy ze smoły. Wysiadam. ide. Trafiam. Torba lezy dokładnie tam, gdzie ja zostawiłam. Ze wszystkim w środku.
    10 minut(y) temu · Lubię to!
  • Katarzyna NowakO powrocie nawet na wspomne;-)
  • Katarzyna Nowak: sory za literówki, ale szybko pisałam;-)
  • E: A ja zatargałam na pocztę 7,5 kilogramową paczkę, pobrałam numerek, usiadłam i spokojnie sobie czekam – aż odruchowo „macnęłam się” po kieszeni, a tam… pusto, portfela nia ma, mówiąc po bułgarsku. Na szczęście jedna pani obiecała zaopiekować się moją paczką, a ja pognałam do domu po portfel (mieszkam 2 kroki od poczty). Portfel był w domu, pani paczki dopilnowała i jeszcze zdążyłam w kolejce (była długa, bo to działo się przed świętami).
    Lubię to!M:

  • Katarzyna Nowak:  jestem na mazurach. wies. do miasta 30 minut autem. mnie zabrakło leku, a siostrze tez leku. w mieście nikt nam nie chce dac, patrza jak na debilki, w końcu jedna się zgadza. ma kamienna mine. wypisuje. oddychamy z ulga. byłysmy z synkiem siostry. lekarka miło pyta: a synek cos potrzebuje? My: on? super zdrowy. i wtedy mega rzyg. I kolejny i kolejny bo mały zjadł batona w samochodzie. Pani z kamienna mina. My sie pytamy, gdzie ma reczniki papierowe, ścieramy podłoge, wyprowadzamy siebie i małego, pani miło pyta: czy na pewno nic nam nie potrzeba WIĘCEJ?;-)
    I KOLEJNA O DŁUGIM WEEKENDZIE:
    Zapasów nie robię, w końcu to nie wojna. Potem okazuje się się, że wszystko w okolicy zamknięte, hula zimny wiatr, a ja nie mam papieru toaletowego, w lodówce są dwa pomidory (przynajmniej tyle),

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz